Zasadne okazały się kasacje wniesione na korzyść skazanych A. Ł. oraz M. W., przy czym spośród wielu sformułowanych w nich zarzutów o uchyleniu wyroku zdecydowały te, które wskazują na nierzetelność kontroli odwoławczej przeprowadzonej w tej sprawie przez Sąd Apelacyjny w Łodzi. Wobec tego, po wskazaniu powodów uchylenia wyroku wobec obu oskarżonych, zostaną zwięźle podane przyczyny uznania za niezasadne pozostałych zarzutów kasacyjnych. Kasacja obrońcy trzeciego ze skazanych, R. M., została oddalona na rozprawie jako oczywiście bezzasadna, co powoduje, że pisemne uzasadnienie tego rozstrzygnięcia nie zostało sporządzone na piśmie.
Rozpocząć wypada od podkreślenia, że postępowanie karne w tej sprawie było skomplikowane i wielowątkowe, obejmowało bowiem zarzuty popełnienia kilkudziesięciu oszustw i dotyczyło kilku oskarżonych. Dodatkowo niewątpliwie dowodzenie w tej sprawie, przynajmniej w odniesieniu do części czynów zabronionych, miało charakter poszlakowy, a dodatkowo ważnym dowodem były rozpoznania głosów przez współoskarżonych lub osoby mające w tym postępowaniu status świadków, którym przedstawiono do odsłuchania nagrania z kontroli operacyjnej. W tych okolicznościach, wobec zarzutów apelacyjnych kwestionujących w istocie ustalenia co do sprawstwa oskarżonego M. W. oraz A. Ł. (w zakresie, w jakim nie przyznał się on do zarzucanych mu czynów), od Sądu Apelacyjnego należało oczekiwać przeprowadzenia wnikliwego, rzetelnego postępowania odwoławczego i merytorycznego a nie jedynie pobieżnego ustosunkowania się do zarzutów zawartych w apelacji obrońcy oskarżonych. Tym wymogom, wynikającym wprost z art. 433 § 2 w zw. z art. 457 § 3 k.p.k., Sąd Apelacyjny w Łodzi nie sprostał.
Wyrok Sądu odwoławczego został zaskarżony trzema kasacjami wniesionymi na korzyść M. W. (adw. J. D., adw. B. T. oraz adw. D. M.) oraz dwiema kasacjami wniesionymi na korzyść A. Ł. (adw. J. D. oraz adw. M. S.). Wobec M. W. kasacja (bowiem jest to jedna skarga, tyle że sformułowana w trzech pismach procesowych przez trzech obrońców) odnosi się do całości wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Podobnie został zdefiniowany zakres obu kasacji wniesionych na korzyść oskarżonego A. Ł. (obaj obrońcy zaskarżyli wyrok Sądu Apelacyjnego w całości). Należy jednak zauważyć, że zasadność zarzutów kasacyjnych wobec tego oskarżonego trzeba oceniać przez pryzmat treści apelacji wniesionej na jego korzyść. Wskazano w niej, że w odniesieniu do A. Ł. kwestionuje się wyrok Sądu I instancji "co do winy tj. co do pkt 1, 2 (tu w zakresie, w jakim nie przyznał się do zarzucanych mu czynów), oraz pkt 4 i orzeczonych kar". Jednocześnie obrońca nie sprecyzował, o jakie czyny wymienione w punkcie 2 i objęte konstrukcją ciągu przestępstw chodzi, zaś sposób sformułowania zarzutów apelacyjnych oraz ich treść wskazuje na naruszenie prawa procesowego oraz kwestionowanie ustaleń faktycznych także co do sposobu popełnienia tych czynów, do których oskarżony nie negował co do zasady swojego sprawstwa. W szczególności wskazać należy na to, że oskarżony przyznając się do części czynów jednocześnie kwestionował, że telefonował do pokrzywdzonych. Należy zatem przyjąć, że wyrok Sądu I instancji został zaskarżony apelacją zarówno co do czynu przypisanego w punkcie 1 (kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą) oraz co do ciągu przestępstw przypisanych w punkcie 2 wyroku, popełnionych na szkodę różnych pokrzywdzonych w okresie od dnia 21 października 2014 r. (pierwszy czyn, na szkodę W. J.) do dnia 23 listopada 2015 r. (ostatni czyn, na szkodę K. P.). Z wyjaśnień oskarżonego A. Ł. wynika, że nie kwestionował on swego udziału w czynach popełnionych w 2014 r. oraz w pierwszej połowie 2015 r. (przyznaje się bowiem także do "zwerbowania" "braci", czyli - jak wynika z chronologii zarzucanych czynów - do przestępstw popełnionych.Przy udziale R. R. oraz Ł. P. Natomiast nie przyznaje się do dzwonienia do pokrzywdzonych oraz później popełnionych oszustw. Apelacją co do winy objęty był także czyn przypisany A. Ł. w punkcie 4 wyroku Sądu Okręgowego (popełniony na szkodę I. S., włączony przez Sąd Apelacyjny w zaskarżonym wyroku w ciąg oszustw - pkt I.1) a) zaskarżonego kasacją wyroku). Ponadto w apelacji kwestionowano rozstrzygnięcia co do kary odnoszące się do wszystkich przypisanych A. Ł. czynów. Wobec powyższego należy uznać, że obecnie kasacja wniesiona na korzyść A. Ł. w zakresie, w jakim uznana została za zasadną (czyli z powodu nierzetelnej kontroli odwoławczej), dotyczyła przypisanego prawomocnie czynu kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, oraz czynów wchodzących w skład ciągu przestępstw. Sąd Najwyższy dostrzega, że wpływ uchybień w przeprowadzeniu kontroli odwoławczej przez Sąd Apelacyjny na rozstrzygnięcia dotyczące poszczególnych czynów zabronionych, objętych ciągiem przestępstw przypisanych A. Ł., jest różny ze względu na przyznanie się oskarżonego do części z nich. Natomiast wobec przyjęcia, że wszystkie oszustwa przypisane oskarżonemu zostały uznane za popełnione w krótkich odstępach czasu, z wykorzystaniem tej samej sposobności i zakwalifikowane jako ciąg przestępstw (art. 91 § 1 k.k.) oraz w rezultacie wymierzono za nie jedną karę 8 lat pozbawienia wolności, uznając zasadność zarzutu kasacyjnego rażącego naruszenia zasad kontroli odwoławczej, konieczne było uchylenie w całości wyroku Sądu Apelacyjnego w stosunku do tego oskarżonego (czyli tak w odniesieniu do przypisania kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, jak i ciągu przestępstw, do którego Sąd Apelacyjny słusznie, uwzględniając w tym względzie zarzut apelacyjny, włączył również czyn przypisany oskarżonemu w punkcie 4 wyroku Sądu Okręgowego).
W pierwszej kolejności należy wskazać, że zasadne okazały się zarzuty sformułowane w kasacjach wniesionych na rzecz obu oskarżonych, wskazujące na nienależytą kontrolę odwoławczą oraz pobieżne i lakoniczne rozważenie w zaskarżonym wyroku zarzutu zawartego w apelacji obrońcy oskarżonych, odnoszącego się do nieprawidłowego, naruszającego dyspozycję art. 173 § 1 k.p.k. przeprowadzenia czynności okazań głosów oskarżonych oraz nieprawidłowej, naruszającej art. 7 k.p.k. oceny rezultatów tych okazań, czyli identyfikacji głosów na nagraniach odsłuchiwanych przez "kurierów" w czasie przesłuchań (zarzut 1 kasacji adw. J. D. oraz w kasacji adw. M. S.; zarzut 9 kasacji adw. A. M.).
W apelacji adw. M. S. sformułował zarzut naruszenia art. 173 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. wskazując, że okazania głosów świadkom i współoskarżonym odbyły się z naruszeniem wymogów art. 173 k.p.k., bowiem okazywane głosy nie znajdowały się w grupie co najmniej 4 osób wypowiadających te same kwestie, "osoby te były przesłuchiwane po znacznym upływie czasu, przedstawiono im zarejestrowane w ramach kontroli operacyjnej rozmowy z innymi współoskarżonymi w tej sprawie (a zatem ich treść mogła sugerować - a w przypadku oskarżonego R. wprost sugerowała identyfikację), co niewątpliwie miało wpływ na wydane orzeczenie, gdyż dowód ten Sąd orzekający wskazuje jako jeden z kluczowych dla przypisania oskarżonym W. i Ł. zarzucanych im czynów". Dodatkowo w tym samym zarzucie apelacji wskazano na nieprawidłowe okazanie L. B. głosu i wizerunku oskarżonego M. W. obecnego podczas konfrontacji.
Ustosunkowując się do powyższego zarzutu Sąd Apelacyjny ograniczył się do stwierdzenia, że "jeśli chodzi o czynność okazania głosu, to z akt wynika, że przedstawiano poszczególnym osobom np. kilka rozmów, w których na przykład brało udział 6 różnych osób." Sąd Apelacyjny w żadnym zakresie nie ustosunkował się do zreferowanych w uzasadnieniu apelacji wymogów co do sposobu przeprowadzania okazania głosu, określonych także w orzecznictwie Sądu Najwyższego, które zdaniem obrony nie zostały prawidłowo zastosowane w tej sprawie. Co więcej, Sąd odwoławczy nie odniósł się do wskazanego w zarzucie apelacyjnym przypadku okazania głosu współoskarżonemu R. R., które zdaniem obrońcy odbyło się w sposób sugerujący identyfikację oskarżonych. W uzasadnieniu apelacji wskazano także na niepewność wyników okazania podkreślając, że Ł. B. rozpoznał jako osobę o imieniu "T." głos utrwalony na nagraniu, który zdaniem Sądu należy do M. W. oraz głos utrwalony na innym nagraniu mający należeć do oskarżonego A. Ł. Obrońca argumentował, że Sąd I instancji całkowicie zignorował tę okoliczność. Niestety Sąd Apelacyjny dokonując kontroli odwoławczej również całkowicie pominął zarzut apelacyjny w tym zakresie, bowiem w uzasadnieniu wyroku tego Sądu nie podjęto nawet próby wyjaśnienia tej sprzeczności.
Ponadto Sąd Apelacyjny całkowicie pominął rozważenie przywołanego zarzutu apelacyjnego w takim zakresie, w jakim wskazano w nim na nieprawidłowość okazania zarówno osoby M. W., jak i nagrania głosu tego oskarżonego L. B., którego wyjaśnienia stanowią bardzo istotny dowód w sprawie. Sąd Apelacyjny stwierdza, że "czynność okazania zdjęć oskarżonemu L. B. została przeprowadzona prawidłowo, na tablicach poglądowych oskarżeni zostali umieszczeni w grupach co najmniej 4 osób, przy czym jako osoby przybrane zostały dodane osoby narodowości romskiej, podobnie jak oskarżeni A. Ł. i M. W.". Jednocześnie ustala, że "oskarżony L. B. bez cienia wątpliwości rozpoznał obu oskarżonych na tych fotografiach i co do tego rozpoznania nie można mieć wątpliwości, jeżeli przeanalizuje się materiał poglądowy w tej części" (pkt 3.1. formularza uzasadnienia). Jak słusznie wskazuje się w kasacjach, twierdzenie o rozpoznaniu M. W. przez L. B. na tablicy poglądowej jest sprzeczne z tym, co wynika z akt sprawy. Rzeczywiście L. B. w czasie kilku przesłuchań okazano tablice poglądowe zawierające zdjęcia czterech osób pochodzenia romskiego. Ma rację Sąd Apelacyjny, że pierwsze okazanie zdjęć sygnalicznych zostało przeprowadzone prawidłowo a co za tym idzie, także rozpoznanie A. Ł. przez L. B. w czasie tego okazania nie budzi zastrzeżeń (tablica poglądowa C, rozpoznanie - k. 325). Rzecz jednak w tym, że wbrew twierdzeniom Sądu Apelacyjnego, L. B. w czasie pierwszego okazania nie rozpoznał M. W., pomimo tego, że jego fotografia znajdowała się na tablicy poglądowej (k. 314 - tablica poglądowa A; k. 325). L. B. na tablicy poglądowej B rozpoznał B. Ł., którego określił mianem "ojca M." (tablica poglądowa - k. 311, rozpoznanie - k. 325) oraz innego Roma - K. Ł. W czasie kolejnego przesłuchania w dniu 24 listopada 2015 r. L. B. ponownie dokonał rozpoznania A. Ł., natomiast w odniesieniu do M. W. stwierdził, że przekazywał pieniądze "drugiemu mężczyźnie o imieniu M. też cyganowi", oraz że "był synem mężczyzny, którego teraz widzę na zdjęciu na karcie 313 w pozycji 1". Tymczasem na k. 313 w pozycji 1 zamieszczono zdjęcie K. Ł. W czasie przesłuchania dnia 14 listopada 2017 r. L. B. sprostował swe wcześniejsze rozpoznanie stwierdzając, że z powodu niewłaściwego oznaczenia kart teraz rozpoznaje "ojca M." na karcie 311 pod poz. 1, gdzie umieszczono zdjęcie B. Ł. (k. 7715). W tych okolicznościach za przejaw rażącego naruszenia standardu kontroli odwoławczej należy uznać stwierdzenia zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, że w czasie okazania wizerunków (zdjęć) na tablicach poglądowych L. B. dokonał rozpoznania M. W.
Takie zdarzenie nie miało miejsca.
W zarzucie apelacyjnym obrońca wyraźnie kwestionował prawidłowość rozpoznania M. W. przez L. B. w czasie konfrontacji. Z akt sprawy wynika, że rzeczywiście do rozpoznania M. W. przez L. B. doszło dopiero w czasie konfrontacji obu oskarżonych przeprowadzonej dnia 29 stycznia 2018 r. Wtedy także odtworzono L. B. jedno nagranie z kontroli operacyjnej "D." z dnia 12 października 2015 r., na którym rozpoznał on jako swego rozmówcę M. W. (k. 9589). Do zarzutu apelacyjnego nieprawidłowości tego okazania, zarówno osoby, jak i głosu, Sąd Apelacyjny w żaden sposób się nie odniósł.
Jak już wskazano, Sąd Najwyższy nie dostrzega uchybień w stanowisku Sądu Apelacyjnego, że pierwsze okazanie wizerunków oskarżonych w tej sprawie było przeprowadzone prawidłowo. Nie kwestionują tego też obrońcy w zarzutach kasacji. Kwestionują natomiast ustalenie Sądu Apelacyjnego, że w czasie tego okazania doszło do identyfikacji M. W. przez L. B. i w tym względzie ich zarzuty są zasadne i świadczą o rażącej nieprawidłowości przeprowadzenia kontroli odwoławczej.
Nie pozostawia natomiast wątpliwości, że rozpoznanie osoby M. W. dokonane przez L. B. w czasie konfrontacji w dniu 29 stycznia 2018 r. nie zostało przeprowadzone w warunkach, które spełniałyby wymogi okazania osoby w rozumieniu art. 173 k.p.k. M. W. nie znajdował się wówczas w grupie 3 innych osób przybranych, jak tego wymaga art. 173 § 3 k.p.k. Podobnie nagranie głosu uznanego przez Sąd I instancji za głos M. W. nie zostało okazane L. B. w warunkach, o których pisze Sąd Apelacyjny w swoim uzasadnieniu wskazując na prawidłowość czynności okazania głosu, a mianowicie, że "przedstawiano poszczególnym osobom np. kilka rozmów, w których na przykład brało udział 6 różnych osób". Taki sposób okazania głosu nie miał zastosowania w czasie przesłuchania L. B. w dniu 29 stycznia 2018 r.
Należy podkreślić, że Sąd Najwyższy dość konsekwentnie stoi na słusznym stanowisku, że uchybienia w sposobie przeprowadzeniu czynności okazania nie dyskwalifikują automatycznie samej identyfikacji osoby okazywanej. Toteż niezależnie od tego, czy czynność okazania jest przeprowadzona bardziej lub mniej doskonale, sąd musi ocenić jej wyniki w ramach tzw. swobodnej oceny dowodów na gruncie art. 7 k.p.k. (por.m.in.: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 14 marca 2019 r., V KK 11/19). Toteż wymóg rozważenia wszystkich zarzutów i wniosków odwoławczych określony w art. 433 § 2 k.p.k. nakładał na Sąd Apelacyjny obowiązek dokonania rzetelnej oceny, czy pomimo uchybień w przeprowadzeniu okazania osoby M. W., jego identyfikację przez L. B. należy uznać za wiarygodną w świetle wymogów art. 7 k.p.k. Tej oceny wprost domagał się obrońca formułując zarzut apelacyjny w tym zakresie, który nie został należycie rozpoznany.
Odrębnych uwag wymaga kwestia okazań głosów współoskarżonym i świadkom oraz nieprawidłowości przeprowadzenia tych czynności, bardzo stanowczo eksponowana w kasacjach obrońców obu oskarżonych. Jak już wskazano, Sąd Apelacyjny odniósł się do niej bardzo skrótowo, w zasadzie jednym zdaniem. Tymczasem, jak wynika z uzasadnienia wyroku Sądu I instancji, rozpoznania głosów M. W. oraz A. Ł. przez osoby przesłuchiwane stanowiły istotny dowód w sprawie. Wobec charakteru tej sprawy okazania te musiały mieć zwłaszcza istotne znaczenie przy dokonywaniu ustaleń faktycznych w odniesieniu do tych czynów przypisanych obu oskarżonym, w których nie uczestniczył L. B. oraz inni kurierzy, a w których to osoby bezpośrednio odbierające pieniądze od pokrzywdzonych przekazywały je do L. za pośrednictwem W.
Kodeks postępowania karnego ani rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości wydane na podstawie art. 173 § 4 k.p.k. nie regulują sposobu przeprowadzenia okazania głosu. Jedynie szczątkowe regulacje w tym względzie znajdują się w § 16 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 23 lutego 2005 r. w sprawie poddawania badaniom lub wykonywania czynności z udziałem oskarżonego oraz osoby podejrzanej (Dz. U. z 2005 r. Nr 33, poz. 299), ale w żadnym razie nie mogą być uznane za odnoszące się do identyfikacji osoby ze względu wyłącznie na rozpoznanie jej głosu, skoro dotyczą wprost okazania osoby, która jedynie dodatkowo wypowiada określone słowa, czyli dotyczą w istocie okazania osoby a nie okazania głosu. Jednak dopuszczalność przeprowadzenia takiej czynności oraz dowodowego wykorzystania identyfikacji osoby dokonanej na podstawie okazania głosu nie budzi wątpliwości w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 26 maja 2004 r., V KK 22/04). Czynność ta w każdym razie powinna spełniać wymogi art. 173 §§ 1 i 3 k.p.k., czyli być przeprowadzona w sposób wyłączający sugestię. W literaturze wskazuje się, że parada okazywanych głosów powinna składać się z co najmniej 6 głosów, każdy głos powinien pojawić się w paradzie głosów tylko raz, za prawidłowe uznaje się przy tym tzw. okazanie pośrednie, czyli okazanie osobie przesłuchiwanej nagrań głosów a nie głosów wypowiadanych przez osoby ukryte dla osoby przesłuchiwanej np. za parawanem (por. J. Wójcikiewicz, W sprawie okazania głosu. Uwagi polemiczne, Prokuratura i Prawo 2011, z. 4, s. 28-30).
Wobec podniesionych w apelacji zastrzeżeń co do sposobu przeprowadzenia czynności okazania głosów, Sąd Apelacyjny powinien poddać dokładnej analizie to, czy identyfikacja głosów oskarżonych dokonana przez poszczególnych przesłuchiwanych była przeprowadzona prawidłowo, w sposób wyłączający sugestię. Skoro obowiązkiem Sądu odwoławczego jest wnikliwe rozważenie wszystkich zarzutów apelacyjnych, to Sąd odwoławczy powinien także dokonać rzetelnej kontroli, czy w odniesieniu do poszczególnych przypisanych oskarżonym czynów zabronionych rozpoznania głosów przeprowadzane niekiedy w znacznej odległości czasowej od zdarzeń (co eksponowano w apelacji), w powiązaniu z pozostałym materiałem dowodowym rzeczywiście potwierdzają ustalenia poczynione przez Sąd I instancji. Lektura uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego prowadzi do wniosku, że Sąd ten nadał istotne znaczenie wyjaśnieniom L. B., obciążającym zarówno A. Ł., jak i M. W. Argumenty obrońcy zawarte w apelacji i podważające sprawstwo oskarżonych we wskazanym tam zakresie Sąd odwoławczy odparł głównie powołując się na te wyjaśnienia. Sąd Najwyższy nie podważa stanowiska Sądu Apelacyjnego, że wyjaśnienia tego współoskarżonego mogą stanowić ważny dowód w sprawie. Nie sposób też stwierdzić, że Sąd odwoławczy nie ustosunkował się do zarzutu nieprawidłowej oceny tych wyjaśnień przez Sąd I instancji. Uzasadnienie wyroku odzwierciedla dokonanie kontroli odwoławczej w tym zakresie i zawiera szereg słusznych ocen, przy czym, jak już wspomniano, w odniesieniu do rozpoznania M. W. przez L. B. na tablicach poglądowych stanowisko Sądu odwoławczego nie znajduje potwierdzenia w aktach sprawy i niestety świadczy o nierzetelności tej kontroli odwoławczej. Jednak, o czym już wspomniano, obu oskarżonym przypisano nie tylko czyny zabronione popełnione przy współpracy z L. B., ale także oszustwa popełnione w sposób odbiegający od typowego dla tej sprawy, w których nie brali udziału kurierzy, tylko pieniądze odebrane od pokrzywdzonych były przesyłane do oskarżonych za pośrednictwem W. W odniesieniu do tych czynów zabronionych rozpoznania głosów stanowiły wręcz kluczowy dowód w sprawie, co powinien mieć na względzie Sąd Apelacyjny kontrolując sposób przeprowadzenia tej grupy dowodów i ich ocenę dokonaną przez Sąd I instancji.
We wszystkich kasacjach obrońców M. W. wskazywano na szczególnie istotną rolę okazań głosów w przypisaniu temu oskarżonemu popełnienia kilkudziesięciu oszustw i kierowania grupą przestępczą. Trzeba przyznać racje obrońcom oskarżonego M. W., że osoby przesłuchiwane rozpoznawały na nagraniach głosy osób, które do nich dzwoniły, natomiast z tego rozpoznania nie wynikało bezpośrednio rozpoznanie M. W. jako dzwoniącego. W uzasadnieniu wyroku Sądu I instancji omówiono wyniki okazań głosów wskazując, kto rozpoznał głos M. W. na poszczególnych nagraniach (s. 189-193 uzasadnienia). Sąd ten jednak nie wyjaśnił precyzyjnie, z jakich dowodów wynika fakt, że na konkretnym nagraniu rzeczywiście rozmowę prowadzi M. W. Trzeba przypomnieć, że z tym oskarżonym osobistą, jednorazową styczność miał jedynie L. B. W związku z tym w apelacji wskazywano na wątpliwości co do podstaw dowodowych ustalenia, że głos rozpoznawany przez osoby przesłuchiwane jest właśnie głosem M. W. Wskazywano, że opinie fonoskopijne pozyskane w tej sprawie w odniesieniu do nagrań mających dotyczyć M. W. nie identyfikowały jego głosu a jedynie to, czy głos na nagraniach jest głosem jednej osoby. Analiza uzasadnienia zaskarżonego wyroku prowadzi do wniosku, że Sąd Apelacyjny nie rozważył należycie tych zarzutów. Sąd Najwyższy dostrzega trudności w pozyskaniu próbki głosu M. W., z jakimi mierzyły się w tej sprawie organy procesowe (por. protokół przesłuchania M. W. z dnia 29 stycznia 2018 r., k. 9588). Nie zwalniało to jednak Sądu Apelacyjnego od dokonania rzetelnej oceny, czy przeprowadzone w sprawie dowody, w tym dwie opinie fonoskopijne, ze względu na ich przedmiot i zakres, mogły doprowadzić do pewnego ustalenia, że ten oskarżony brał udział wraz z innymi osobami w popełnieniu wszystkich przypisanych mu czynów. Sąd Apelacyjny wskazał w tym względzie, że organy procesowe dysponowały nagraniami głosu oskarżonego, m.in. "z przeprowadzonych czynności procesowych z jego udziałem". Uzasadniając bezzasadność zarzutu apelacji w tym zakresie Sąd Apelacyjny ograniczył się do niemal powtórzenia fragmentu uzasadnienia wyroku Sądu I instancji ze s. 209. O ile jednak Sąd I instancji wymienił jako "oryginalne" (służące biegłemu porównawczo do ustalenia tożsamości M. W.) nagranie z wezwania taksówki, zabezpieczone w toku czynności procesowych, o tyle Sąd odwoławczy wskazał na nagranie "z czynności procesowych z udziałem oskarżonego". Trzeba podkreślić, że ustalenie Sądu Apelacyjnego, iż biegły z zakresu fonoskopii dysponował nagraniem z czynności procesowych z udziałem M. W. nie znajduje oparcia w aktach sprawy. Pozostaje ono w sprzeczności z faktem odmowy udzielenia próbki głosu przez M. W. (por. wspomniany już protokół konfrontacji - k. 9588) oraz treścią obu opinii fonoskopijnych. Jak słusznie wskazuje się w kasacji, w opinii z dnia 21 sierpnia 2017 r. (k. 7230) biegły badał wyłącznie nagrania z kontroli operacyjnych o kryptonimach "D.", "Ł." i "W." (na tym ostatnim - jak zauważa prokurator w odpowiedzi na kasację - nagrano głos osoby przedstawiającej się jako M. W.), natomiast w opinii z dnia 11 grudnia 2017 r. jako materiał dowodowy poddawany analizie wskazano nagranie z wezwania taksówki oraz nagranie rozmów utrwalonych w ramach kontroli operacyjnej "D." (k. 7800). Wobec tego także w tym zakresie sposób przeprowadzenia kontroli odwoławczej rażąco naruszył art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k., co mogło mieć istotny wpływ na treść orzeczenia. Błędne okazało się założenie Sądu odwoławczego, że w ramach przygotowania opinii fonoskopijnych biegły dysponował nagraniem z czynności procesowej przeprowadzonej z udziałem M. W., które bez żadnych wątpliwości zawierało jego głos. Ponownie rozpoznając sprawę Sąd odwoławczy będzie zobowiązany należycie rozważyć zarzut 2 apelacji dotyczący omawianej tutaj kwestii.
Zasadne okazały się także zarzuty kasacji obrońców wskazujące na pobieżne i nieprawidłowe rozważenie przez Sąd Apelacyjny argumentów obrony, że nawet przy zaakceptowaniu możliwości przyznania wartości dowodowej czynnościom okazania głosów i uznania sprawstwa oskarżonych, nie sposób przypisać im działania wspólnie i w porozumieniu co do wszystkich przypisanych im w takiej konfiguracji czynów. W kasacji adw. J. D. zawarto wręcz listę oszustw, co do których nie da się przypisać sprawstwa obu oskarżonym w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy. Ustosunkowując się do kwestii prawidłowości przypisania oskarżonym działania wspólnie i w porozumieniu, Sąd odwoławczy rzeczywiście ograniczył się jedynie do odwołania się do wyjaśnień L. B. i faktu kontaktowania się z tym kurierem naprzemiennie przez A. Ł. i M. W. Sąd ten pominął jednak całkowicie chociażby tę okoliczność, że nie wszystkie oszustwa przypisane obu oskarżonym zostały popełnione z udziałem L. B. i kurierów przekazujących mu pieniądze odebrane od osób bezpośrednio odbierających je od pokrzywdzonych. W części przypisanych czynów pieniądze odbierane od pokrzywdzonych były przekazywane do L. za pośrednictwem W. (dotyczy to m.in. czynów z punktów CIV, CV, CVI, CVII i CVIII części wstępnej wyroku Sądu I instancji). Toteż przynajmniej w zakresie tych czynów proste wskazanie na współdziałanie obu oskarżonych z L. B. przez Sąd Apelacyjny nie może zostać uznane za wystarczające dla potwierdzenia ich działania wspólnie i w porozumieniu. W rezultacie tak skrótowe ustosunkowanie się do tego argumentu świadczy o dokonaniu nieprawidłowej kontroli odwoławczej. Nie jest zadaniem Sądu Najwyższego rozpoznającego kasację weryfikowanie ustaleń faktycznych dokonanych w sprawie i zastępowanie w tej roli Sądu odwoławczego. Niemniej jednak w celu wykazania zasadności zarzutu nieprawidłowego przeprowadzenia kontroli odwoławczej w omawianym tu zakresie trzeba zauważyć, co następuje. Już po zatrzymaniu L. B. dnia 12 października 2015 r., doszło do popełnienia m.in. siedmiu czynów zabronionych objętych zaskarżonym wyrokiem, przy udziale M. S. i D. S. (dnia 3 listopada 2015 r. - na szkodę T. R.; dnia 9 listopada - na szkodę W. B.; dnia 12 listopada 2015 r. - na szkodę A. J.; dnia 17 listopada 2015 r. - na szkodę J. L.; dnia 18 listopada 2015 r. - na szkodę H. G.; dnia 19 listopada 2015 r. - na szkodę C. S. oraz dnia 23 listopada 2015 r. - na szkodę K. P., ten czyn stanowił usiłowanie oszustwa). Sąd I instancji (za aktem oskarżenia) przyjął, że dwa pierwsze z ww. czynów A. Ł. popełnił wspólnie z innymi nieustalonymi osobami, za pośrednictwem ww. M. S. i D. S., natomiast kolejnych pięć czynów zabronionych A. Ł. popełnił wspólnie i w porozumieniu z M. W., również za pośrednictwem M. S. i D. S. W każdym z tych przypadków pieniądze odebrane od pokrzywdzonych zostały przesłane do L. za pośrednictwem W. Jednocześnie z uzasadnienia wyroku Sądu I instancji wynika, że M. S. dokonał rozpoznania głosu jedynie A. Ł. (s. 189-195 uzasadnienia), zaś we fragmencie uzasadnienia wyroku Sądu I instancji referującym ustalenia faktyczne dotyczące wspomnianych pięciu czynów wskazuje się jedynie na A. Ł. ("R.") jako kontaktującego się z M. S., nie opisując roli, jaką w popełnieniu tych czynów pełnił M. W. (s. 134-140 uzasadnienia). W kasacji adw. J.
D. argumentowano, że w odniesieniu m.in. do tych czynów zabronionych materiał dowodowy nie pozwalał na przypisanie sprawstwa M. W. Sąd Najwyższy dostrzega, że apelacja adw. M. S. nie zawierała tak szczegółowego, jak w kasacji, wykazania, co do których czynów zabronionych kwestionuje się sprawstwo M. W. Trzeba jednak zauważyć, że w apelacji obrońca frontalnie kwestionował ustalenia Sądu I instancji co do sprawstwa czynów zabronionych przypisanych M. W. i - po części - także A. Ł. Ponadto na rozprawie odwoławczej w ramach tego zarzutu obrońcy wskazywali na brak dowodów pozwalających na przypisanie obu oskarżonym działania wspólnie i w porozumieniu w odniesieniu do wszystkich przypisanych im czynów. W tej sytuacji Sąd Apelacyjny był zobowiązany dokonać wnikliwej oceny poprawności ustaleń Sądu I instancji w tym zakresie w odniesieniu do każdego z czynów objętych wyrokiem Sądu I instancji, czego, z rażącym naruszeniem art. 433 § 2 w zw. z art. 457 § 3 k.p.k., nie dokonał.
Kasacje oskarżonego M. W. (adw. A. M. oraz adw. B. T.) zawierają zarzuty rażącego naruszenia art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 174 k.p.k., polegającego na nieprawidłowym rozpoznaniu zarzutu apelacji, zarówno na płaszczyźnie dowodowej, jak i faktycznej, dotyczącego błędnego oparcia się przez Sąd Okręgowy na treści analiz kryminalnych sporządzonych w sprawie przez funkcjonariuszy Policji. Obrońcy wskazują na brak wyjaśnienia, w jaki sposób wytypowano i przypisano konkretne numery telefonów do M. W. Dodatkowo kwestionują możliwość wykorzystania tych analiz ze względu na zakaz dowodowy z art. 174 k.p.k. Sąd Najwyższy tylko częściowo podziela stanowisko obrońców w tym zakresie. Nie można uznać, aby posłużenie się przez Sąd notatką - analizą połączeń telefonicznych i logowań naruszało zakaz z art. 174 k.p.k. Wspomniane notatki - analizy nie zastępują zeznań świadków czy wyjaśnień oskarżonych. Stanowią materiał pomocniczy, obrazujący, także w sposób graficzny, logowanie się poszczególnych telefonów. Natomiast trzeba przyznać rację obrońcom, że Sąd Apelacyjny bardzo lakonicznie ustosunkował się do kwestii podstaw ustaleń faktycznych co do przypisania konkretnych numerów telefonów do M. W. W tym zakresie również uzasadnienie Sądu I instancji jest bardzo ogólne.
Zasadny jest zarzut podniesiony w kasacjach obrońców obu oskarżonych, że Sąd Apelacyjny uwzględniając apelację w zakresie czynu przypisanego A. Ł. w punkcie 4 wyroku, zaś M. W. w punkcie 11, nie wyrugował art. 278 § 1 k.k. z kwalifikacji prawnej tego czynu, słusznie włączonego w ciąg przestępstw z art. 286 § 1 k.k. Nie było to jednak uchybienie rażące, które miałoby istotny wpływ na treść orzeczenia (podstawą wymiaru kary za czyny ujęte w ciąg przestępstw stał się bowiem art. 286 § 1 k.k.). Natomiast samo rozstrzygnięcie o włączeniu tego czynu do ciągu przestępstw, zgodnie z wnioskiem apelacji, było prawidłowe i zasadne, co będzie miał na względzie Sąd Apelacyjny przy ponownym rozpoznaniu sprawy.
W kasacjach wniesionych wobec obu oskarżonych wskazano także na nierzetelne, jedynie powierzchowne odniesienie się do zarzutów apelacyjnych, w których kwestionowano ocenę dowodów i ustalenie faktyczne w zakresie kierowania przez oskarżonych zorganizowaną grupą przestępczą (zarzut 1 tiret 2 i 6 oraz zarzut 5 apelacji adw. M. S.). Oskarżony A. Ł., chociaż nie kwestionował swego współdziałania z innymi osobami w popełnianiu czynów zabronionych, to jednoznacznie zaprzeczał, aby stał na czele zorganizowanej grupy przestępczej w przypisanym mu okresie. Natomiast oskarżony M. W. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. W apelacji obrońca obu oskarżonych wskazał na konkretne dowody, z których miało wynikać, że to nie oskarżeni stali na czele tej grupy, tylko wykonywali polecenia innych osób. Ustosunkowując się do ww. zarzutów Sąd Apelacyjny ograniczył się w zasadzie do analizy wyjaśnień L. B. i częściowo R. M. Natomiast nie odniósł się w ogóle do innych dowodów wymienionych w uzasadnieniu apelacji, jak również do zawartej w niej argumentacji dotyczącej wymogów, jakie w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego muszą być spełnione, aby przypisać osobie kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą (w apelacji szczególnie podkreślano w tym względzie brak po stronie oskarżonych narzędzi, za pomocą których mogliby wyegzekwować posłuszeństwo u podległych im osób). Podsumowując, nie sposób uznać, aby także w tym zakresie kontrola odwoławcza była rzetelna i wnikliwa.
Pozostałe zarzuty sformułowane w kasacjach obrońców oskarżonych okazały się bezzasadne lub oczywiście bezzasadne.
Za bezzasadne uznano zarzuty sformułowane w kasacji adw. J. D. (obrońcy obu oskarżonych - zarzut 4) oraz adw. A. M. (obrońcy M. W. - zarzut 3) wskazujące na rażące naruszenie art. 433 § 1 k.p.k. w zw. z art. 440 k.p.k. w zw. z art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. poprzez przeprowadzenie nienależytej kontroli odwoławczej, czego wyrazem jest zaniechanie wyjścia poza granice zaskarżenia i podniesionych w apelacji zarzutów i utrzymanie w mocy wyroku Sądu I instancji, wydanego z rażącym naruszeniem przepisów postępowania, tj. art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k., polegającym na dokonaniu wadliwego opisu czynów przypisanych skazanym, w którym nie zostały ujęte wszystkie wymagane przez ustawę znamiona przestępstwa z art. 286 § 1 k.k., a mianowicie pominięte zostało znamię "działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej". Tożsamy treściowo zarzut, chociaż wskazujący na naruszenie prawa materialnego, zawarto w kasacji adw. B. T. (obrońcy oskarżonego M. W. - zarzut 1). Prawdą jest, że opisy czynów przypisanych obu oskarżonym nie zawierają wskazania, iż ich działania były podejmowane "w celu osiągnięcia korzyści majątkowej", co stanowi jedno ze znamion oszustwa. Ustosunkowując się do tej okoliczności, podniesionej podczas rozprawy odwoławczej, Sąd Apelacyjny w Łodzi lakonicznie stwierdził, że błąd ten został konwalidowany, albowiem zarówno w pojedynczych zdarzeniach, jak i w ramach utworzonego ciągu przestępstw przypisano oskarżonym działanie w ramach art. 65 § 1 k.k., a więc uczynienie sobie z przestępstwa stałego źródła dochodu. Z tego zaś wprost wynika, że było to działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Chociaż rzeczywiście opisy poszczególnych oszustw dalekie są od wzorcowych, to jednak Sąd Najwyższy nie dostrzega rażącego naruszenia prawa w zaaprobowaniu przez Sąd Apelacyjny, iż spełniają one jednak wymagany przez art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. standard dokładnego określenia przypisanych oskarżonym czynów. Trzeba w tym miejscu przypomnieć, czemu służy wymóg zawarty w tym przepisie. Jego głównym celem jest zagwarantowanie oskarżonemu realnej możliwości dowiedzenia się, jaki czyn jest mu zarzucany i ostatecznie przypisany, co umożliwia mu podjęcie realnej obrony przed stawianym zarzutem. Opis czynu musi rzeczywiście odzwierciedlać wypełnienie znamion danego typu przypisanego oskarżonemu czynu zabronionego. Jednak, jak już wielokrotnie i słusznie podkreślano w orzecznictwie, polski proces karny nie jest procesem formułkowym, w którym wymagane jest posługiwanie się określonymi formułami prawnymi, lecz procesem, w którym przepisy określają jedynie sposób postępowania organów procesowych, w tym przy redagowaniu opisu czynu zarzucanego i przypisanego.
Toteż nawet jeżeli niekiedy w opisie czynu brak jest sformułowania wiernie przytaczającego określone znamię danego czynu a analiza tego opisu prowadzi do wniosku, że chociaż wprost nie wyrażone, wspomniane znamię w opisie jest jednak zawarte, to nie sposób mówić o rażącym naruszeniu art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. "Jest bowiem dopuszczalne takie zwerbalizowane przedstawienie zachowania oskarżonego, które w sposób niepozostawiający wątpliwości odpowiada treści poszczególnych znamion przypisanego mu przestępstwa, albo w drodze nieodpartego logicznego wnioskowania świadczy o wyczerpaniu konkretnego elementu składającego się na ustawowy obraz określonego czynu zabronionego" (tak: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 5 maja 2021 r., V KK 91/21; por. także wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 2014 r., II KK 141/14).
Niezasadny okazał się także zarzut rażącego naruszenia art. 6 k.p.k. w zw. z art. 85 k.p.k. zawarty w kasacji adw. A. M., obrońcy oskarżonego M. W. W pierwszej kolejności należy podkreślić, że według tego obrońcy kolizja interesów obrony M. W. i A. Ł. miała zaistnieć już na etapie postępowania pierwszoinstancyjnego. Tymczasem w apelacji obrońcy obu oskarżonych, adw. M. S., nie został postawiony zarzut w tym zakresie. Dodatkowo zarzut kasacyjny wskazujący na prowadzenie obrony obu oskarżonych przez jednego obrońcę pomimo sprzeczności ich interesów procesowych nie został powiązany ze wskazaniem na rażące naruszenie przez Sąd Apelacyjny art. 440 k.p.k. Jako że w sprawie nie zachodziła sytuacja obrony obligatoryjnej, jedynie przez wskazanie na rażące naruszenie przez Sąd Apelacyjny art. 440 k.p.k. w tym względzie, zarzut kasacyjny można było uczynić skutecznym w odniesieniu do procedowania przed Sądem I instancji. Niezależnie od tego należy stwierdzić, że w czasie składania wyjaśnień, na które powołuje się obrońca uznając je za obciążające M. W., oskarżony A. Ł. występował w postępowaniu karnym bez obrońcy, zaś oskarżony M. W. zrezygnował z uczestnictwa w postępowaniu sądowym i złożenia wyjaśnień w tej sprawie. Ponadto z uzasadnienia wyroku Sądu I instancji nie wynika, aby ustalenia faktyczne w zakresie odpowiedzialności karnej M. W. były oparte o wyjaśnienia A. Ł. Mając na względzie treść tych wyjaśnień i wskazane powyżej okoliczności, słusznie wyrok Sądu I instancji nie został przez Sąd Apelacyjny uznany za dotknięty rażącą niesprawiedliwością w rozumieniu art. 440 k.p.k.
Sąd Najwyższy nie dopatrzył się też zasadności zarzutu o naruszeniu art. 6
k.p.k. w zw. z art. 85 k.p.k. w odniesieniu do odwoławczego etapu postępowania w tej sprawie. Za takie naruszenie nie może być uznany fakt wniesienia apelacji na korzyść obu oskarżonych przez jednego obrońcę. Dodatkowo trzeba podkreślić, że na rozprawie odwoławczej oprócz "wspólnych" obrońców w osobach adw. M. S. oraz adw. J. D., oskarżony M. W. był ponadto reprezentowany przez adw. B. T. W toku ponownego rozpoznania sprawy w instancji odwoławczej Sąd Apelacyjny będzie jednak miał na względzie standard wynikający z art. 6 k.p.k. w zw. z art. 85 k.p.k. i, w razie potrzeby, która może być warunkowana ewentualnym uzupełnieniem postępowania dowodowego, będzie prawidłowo reagował na ewentualne pojawienie się sytuacji kolizji interesów obrony obu oskarżonych. Sąd Najwyższy nie podziela także stanowiska obrońcy oskarżonego M. W., że w sprawie zachodzi bezwzględna podstawa odwoławcza z art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. z powodu niepodlegania oskarżonego orzecznictwu polskich sądów karnych. Obrońca ujął ten zarzut alternatywnie, wskazując "ewentualnie" na rażące naruszenie art. 109 k.k. w zw. z art. 111 § 1 k.k. przez utrzymanie w mocy wyroku wobec M. W. w zakresie czynu z art. 258 § 3 k.k., w sytuacji, gdy oskarżony miał działać wyłącznie na terenie L. Wobec tego, zdaniem obrony, warunkiem przypisania odpowiedzialności karnej było zweryfikowanie podwójnej karalności tego czynu, co w tej sprawie nie nastąpiło.
W pierwszej kolejności należy zauważyć, że o zaistnieniu bezwzględnej przyczyny odwoławczej w tej sprawie można byłoby mówić dopiero wówczas, gdyby rzeczywiście do dokonania czynu zabronionego doszło wyłącznie poza terytorium Polski a dodatkowo negatywnie zweryfikowano by wymóg podwójnej karalności czynu przypisanego oskarżonemu. Zaistniałaby wówczas przeszkoda do prowadzenia procesu z art. 17 § 1 pkt 8 k.p.k., co skutkowałoby uchybieniem z art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 marca 2011 r., III KK 352/10). Jednak w tej sprawie nie doszło do negatywnego zweryfikowania spełnienia warunku podwójnej karalności, a kwestia braku ustaleń w tym zakresie nie była przedmiotem zarzutów apelacji. Inaczej rzecz ujmując, ewentualne uchybienie nie polegało na procedowaniu przez Sąd I instancji pomimo niespełnienia warunku podwójnej karalności, tylko na niezweryfikowaniu spełniania tego warunku. Wobec tego poprawność zarzutu kasacyjnego, w sytuacji nieobjęcia tej kwestii zarzutem apelacyjnym, wymagała zarzucenia Sądowi Apelacyjnemu, że z rażącym naruszeniem art. 440 k.p.k. dopuścił do uprawomocnienia się wyroku, który, wobec treści art. 109 k.k. i art. 111 k.k. nie mógł przypisywać oskarżonemu sprawstwa czynu z art. 258 § 3 k.k. Takiego zarzutu w kasacji jednak nie sformułowano.
Także zarzut sformułowany jako "ewentualny" nie zasługuje na uwzględnienie. Ma bowiem rację prokurator stwierdzając w odpowiedzi na kasację, że skoro skutki działań oskarżonego materializowały się na terytorium Polski, to zgodnie z art. 6 § 2 k.k. nie można stwierdzić, że czyn zabroniony przypisany oskarżonemu, pomimo podejmowania przez niego działań "w L." został popełniony jedynie zagranicą. Ponadto trzeba przypomnieć, że zgodnie z art. 112 pkt 5 k.k., niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu zabronionego, ustawę karną polską stosuje się do obywatela polskiego w razie popełnienia przestępstwa, z którego została osiągnięta, chociażby pośrednio, korzyść majątkowa na terytorium RP. Natomiast pod pojęciem "przestępstwa, z którego została osiągnięta, chociażby pośrednio, korzyść majątkowa na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej", rozumie się każdy czyn, z którego in concreto korzyść taką uzyskano. Nie jest przy tym istotne, czy w zestawie znamion ustawowych danego typu czynu zabronionego określono jako skutek uzyskanie korzyści majątkowej, czy też nie. Uzyskanie korzyści ma nastąpić na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Należy zaznaczyć, że beneficjentem korzyści majątkowej nie musi być sprawca (tak: J. Raglewski (w:) Kodeks karny. Część ogólna, t. 1, cz. 2, red. W. Wróbel, A. Zoll, 2016, s. 900). Podsumowując, skutki czynów zabronionych przypisanych obu oskarżonym materializowały się na terytorium Polski. Dodatkowo, chociaż osiągnięcie korzyści majątkowej nie wchodzi w zakres znamion typu czynu zabronionego z art. 258 § 3 k.p.k., to jednak ustalenia poczynione w tej sprawie wskazują na uzyskiwanie określonych korzyści majątkowych przez oskarżonych z przypisanego im, po uchyleniu wyroku Sądu odwoławczego - jedynie nieprawomocnie, kierowania grupą przestępczą.
Bezzasadny okazał się także kolejny zarzut kasacyjny wskazujący na zaistnienie bezwzględnej przyczyny odwoławczej z art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. z powodu orzekania w sprawie w I instancji przez Sędziego nieprawidłowo delegowanego, któremu nieprawidłowo przydzielono niniejszą sprawę do referatu, i nierzetelne rozpoznanie tego zarzutu przez Sąd Apelacyjny w Łodzi (zarzuty 11 i 12 kasacji adw. A. M.). W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku znajduje się wyjaśnienie, dlaczego w sprawie nie zaistniało ww. uchybienie, a Sąd Najwyższy podziela tą ocenę. Z akt sprawy wynika, że Sędzia J. W. była delegowana do orzekania w Sądzie Okręgowym w Płocku decyzją Ministra Sprawiedliwości z dnia 30 maja 2018 r. na okres od dnia 1 czerwca 2018 r. do dnia 31 maja 2019 r., następnie zaś decyzją z dnia 23 maja 2019 r. - na okres od dnia 1 czerwca 2019 r. do dnia 31 maja 2020 r. (k. 12840 i 12845). Wydanie obu delegacji poprzedziło wyrażenie pozytywnej opinii co do aktu delegowania przez Kolegium Sądu Okręgowego w P., przy czym - wbrew sugestiom zawartym w kasacji a wcześniej w apelacji adw. M. S. - były to opinie wskazujące opiniowaną z imienia i nazwiska. Podsumowując, w czasie orzekania w tej sprawie w I instancji, SSR J. W. była prawidłowo delegowana do Sądu Okręgowego w P. Ponadto, już poza zakresem podniesionego w kasacji zarzutu, Sąd Najwyższy stwierdza, że także wydanie przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyroku w trybie prejudycjalnym, w którym TSUE w istocie zakwestionował zgodność systemu delegowania sędziego do sądu wyższej instancji przez Ministra Sprawiedliwości przy możliwości jego odwołania z delegacji w każdym momencie (wyrok TSUE z dnia 16 listopada 2021 r., wydany w połączonych sprawach od C-748/19 do C-754/19;
ECLI:EU:C:2021:931), nie może zmienić konkluzji, że w sprawie nie zaistniał bezwzględny powód odwoławczy z art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. związany z aktem delegowania sędziego. Sąd Okręgowy w P. wydał wyrok w tej sprawie dnia 21 lipca 2019 r. zatem przed ogłoszeniem orzeczenia TSUE. Sąd Najwyższy wielokrotnie już stwierdzał, że na skutek wykładni prawa unijnego dokonanej w tym orzeczeniu nie można przyjmować, iż orzeczenia wydawane przez sądy przed dniem 16 listopada 2021 r. z udziałem sędziego delegowanego przez Ministra Sprawiedliwości, są dotknięte bezwzględną podstawą odwoławczą (por.m.in. postanowienie SN z dnia 13 lipca 2022 r., IV KO 1/22; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2023 r., II KO 111/21).
Sąd Najwyższy podziela także stanowisko Sądu Apelacyjnego w Łodzi co do tego, że sposób przydzielenia tej sprawy SSR J. W. (zarządzeniem Przewodniczącego Wydziału, w zastępstwie pierwotnie wylosowanego sędziego - k.10584) nie skutkował zaistnieniem bezwzględnej przyczyny odwoławczej. Zarządzenie to zawiera prawidłowe wskazanie przyczyn przydzielenia sprawy ww. sędziemu delegowanemu, czego zdaje się nie zauważać autor kasacji a wcześniej apelacji.
Wobec treści art. 523 § 1 zd. drugie k.p.k., za wręcz niedopuszczalny należy uznać zarzut rażącej niewspółmierności kary wymierzonej M. W. (zarzut 12 kasacji adw. A. M.).
Podsumowując, o uchyleniu wyroku Sądu Apelacyjnego w stosunku do oskarżonych A. Ł. i M. W. zdecydowało stwierdzenie rażącego naruszenia przez ten Sąd standardu kontroli odwoławczej. Jak wykazano w tym uzasadnieniu, naruszenie to mogło mieć istotny wpływ na treść orzeczenia. Ponownie rozpoznając sprawę Sąd Apelacyjny w Łodzi wnikliwie rozważy wszystkie zarzuty apelacji adw. M. S. i ustosunkuje się do wszystkich argumentów w niej zawartych, mając przy tym na względzie uwagi Sądu Najwyższego sformułowane w tym uzasadnieniu. Wielość przypisanych oskarżonym czynów zabronionych ujętych w ciąg przestępstw nie zwalnia Sądu odwoławczego od przeprowadzenia rzetelnej kontroli ustaleń faktycznych Sądu I instancji poczynionych co do każdego z nich, jeżeli tego domaga się obrońca w apelacji. Następnie Sąd Apelacyjny należycie uzasadni swoje orzeczenie wydane po rozpoznaniu apelacji, jeżeli ziszczą się ustawowe przesłanki do sporządzenia jego pisemnych motywów. Treść przepisów Kodeksu postępowania karnego wskazujących na niemożność uchylenia orzeczenia Sądu jedynie z powodu nieprawidłowego sporządzenia uzasadnienia tego orzeczenia (art. 537a k.p.k.) nie zwalnia Sądu odwoławczego z obowiązku rzetelnego wyjaśnienia, dlaczego konkretny zarzut apelacyjny uznał za zasadny lub bezzasadny. W przeciwnym razie trudno mówić o uczynieniu zadość wymogom art. 433 § 2 k.p.k. Ponadto z zasady rzetelnego procesu wynika prawo stron do poznania ocen i argumentów Sądu rozpoznającego apelację.
Rozstrzygnięcie o zwrocie M. W. opłaty od kasacji uzasadnia art. 527 § 4 k.p.k.
Na uwzględnienie zasługiwał wniosek pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej L. S. o zasądzenie kosztów pomocy prawnej udzielonej oskarżycielce posiłkowej w postępowaniu kasacyjnym. W związku z tym wnioskiem zasądzono od R. M. na rzecz oskarżycielki posiłkowej L. S. kwotę 720 złotych tytułem wydatków związanych z ustanowieniem jednego pełnomocnika w postępowaniu kasacyjnym. Zasądzenie ww. kwoty wyłącznie od skazanego R. M. wynika z uchylenia zaskarżonego wyroku co do A. Ł. i M. W. w związku z uwzględnieniem kasacji ich obrońców. Z uwagi na przedłożenie przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej pisemnej odpowiedzi na kasację, uwzględniając brak określenia stawki wynagrodzenia za taką czynność procesową, respektując brzmienie § 20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r. poz. 265 z późn. zm.), zastosowanie w tej sytuacji znajduje § 11 ust. 4 pkt 2 tego rozporządzenia, określający stawki minimalne przewidziane dla czynności, m.in. sporządzenia opinii o braku podstaw do wniesienia kasacji (por. postanowienia Sądu Najwyższego z dni: 22 marca 2021 r., IV KK 574/20; 26 czerwca 2019 r., IV KK 372/18).